Idź dalej!
Uda Ci się, żyć według planu!
Słowa wypowiadane przez nas nie są bez znaczenia, mają taką moc, że mogą przeklinać i błogosławić. Wiele przekleństw weszło w nasze życie poprzez słowa, które inni wypowiadali nad nami lub sami wypowiadaliśmy je na swój temat.
Nasze słowa są pełne mocy. Księga Przysłów mówi, że wypowiedzi naszych warg nas krępują i musimy uczynić wszystko, aby się z tej niewoli uwolnić (Prz 6,2). Nasze słowa mogą stanowić pułapkę i barierę, która nie dopuszcza Bożego błogosławieństwa do naszego życia. Nie można doznać przemiany dzięki własnym staraniom. Sposób w jaki używamy językach przemienia się, jeśli trwamy w słowie Bożym. Znając je i możemy je ogłaszać nad naszym życiem. Nasz język może się przemienić dzięki łasce Chrystusa. To jest dobra nowina. Innymi słowy, kiedy w naszym sercu uwierzymy w przesłanie Ewangelii, kiedy uwierzymy, że musimy się nawrócić i że potrzebujemy przebaczenia i obmycia we Krwi Jezusa, po to by Ojciec mógł nas przyjąć i byśmy mogli objąć w posiadanie Jego Królestwo, musimy naszymi ustami dokonać „wyznania” wiary. To pierwszy i najważniejszy krok. Kolejnym krokiem jest przyjęcie Ducha Świętego. Wielu z wierzących otrzymało Ducha Świętego podczas chrztu i bierzmowania, ale w rzeczywistości w ich życiu nie widać Jego mocy. Wyglądają tak, jak wszyscy inni; niczym nie różnią się od pogan. Duch Święty udziela wierzącemu głód Słowa Bożego i jego zrozumienie. Kiedy zostajemy przeniesieni z królestwa ciemności do Królestwa Bożego (Kol 1, 13), musimy nauczyć się zasad życia w tym Królestwie. Chodzi o to, aby myśleć, mówić i zachowywać się jak Jezus. Od naszej decyzji zależy to, czy będziemy się karmić Słowem Bożym i zostaniemy przemienieni, by stać się ludem niosącym życie i błogosławieństwo innym. Należy znać odpowiedź na pytanie o to, co jest bardziej owocne z perspektywy wieczności, wejść w Słowo i modlić się nim, czy też obejrzeć kolejny serial i program telewizyjny?
Częstym błędnym przekonaniem jest pogląd, że tylko konkretne akty pobożności sprawią, że będziemy się podobać Bogu. Podczas gdy tak naprawdę jedyną rzeczą, jakiej pragnie Bóg, jest nasze serce. Nie zależy Mu na tym, w jaki sposób się to stanie. On po prostu chce naszego serca. Nie jesteśmy w stanie nic, aby zasłużyć na Jego miłość. Jego miłość do nas nie zależy od tego, co zrobimy, lub czego nie zrobimy. On kocha nas bezwarunkowo. Pragnie być dla nas Wszystkim we Wszystkim, a my nie rozumiemy tego ze względu na kłamstwa, które wdarły się do naszego umysłu i które uznaliśmy jako prawdę. Jeśli nie odkryjemy tego, bardzo trudno będzie nam poznać miłość Boga do nas[3]. Warunkiem, aby to odkryć, jest być zanurzonym w słowie Bożym. Musi się ono stać częścią nas samych do tego stopnia, byśmy potrafili rozpoznać kłamstwa. Musimy mieć taki kontakt z Pismem Świętym, żeby kiedy przychodzi stare kłamstwo, natychmiast rozpoznać, że nie pochodzi ono od Boga. A więc, zamiast czytać Biblię i studiować ją za pomocą umysłu, musimy ją przetrawić w nowy sposób, tak byśmy zaczęli doceniać i rozpoznawać prawdę. Musimy być otwarci na to, czego może dokonać Bóg. Musimy się przeglądać w Jego lustrze. Nie w lustrze, w które patrzyliśmy dotychczas – ale w Jego lustrze. Potrzeba, żebyśmy spojrzeli w lustro i zobaczyli siebie, jako Jego umiłowane dzieci. Wszystko inne, co widzimy, jest tylko kłamstwem, powstałym w naszym umyśle, twierdzą, którą musimy zburzyć.
Albo uwierzymy Pismu i będziemy żyć życiem w obfitości, jakie dał nam Jezus, albo będziemy żyć jak ludzie w świecie, poddając się brakowi poczucia bezpieczeństwa, egoistycznej ambicji, potrzebie kontrolowania, strachowi, niepokojowi, atakom paniki, depresji i grzechowi. Brak wiary nie pozwala nam przyjąć dziedzictwa, które Pan zdobył dla nas na Krzyżu, i trzyma nas z daleka od Niego. Lud Boży musiał tylko uwierzyć, przyjąć i wejść w posiadanie ziemi obiecanej. To samo odnosi się do nas. Jezus zapłacił już na krzyżu za wszystko, czego potrzebujemy, aby żyć życiem nadprzyrodzonym na ziemi. On wziął nasz grzech, abyśmy otrzymali przebaczenie i stali się sprawiedliwością Bożą (por. 2 Kor 5, 21). On przyjął na siebie nasze słabości i choroby, żebyśmy otrzymali uzdrowienie (por. Iz 53, 4-5). On wziął nasze ubóstwo, abyśmy doświadczyli Jego obfitości (por. 2 Kor 8, 9). On stał się przekleństwem, abyśmy mogli odziedziczyć błogosławieństwa Abrahama (por. Gal 3, 13-14). On wziął nasz wstyd, abyśmy mogli doświadczyć Jego chwały (por. Ps 69, 7; J 17, 22). On wziął nasze odrzucenie i opuszczenie, żebyśmy zostali przyjęci do rodziny Bożej (por. Mt, 27, 46; Ef 1, 5). Dzieło to już się dokonało. Wszystko wykonało się na krzyżu.
Musimy być posłuszni słowu Bożemu, przebaczyć tym, którzy nas zranili i przebaczyć sobie. Nasz stan emocjonalny nie jest karą za nasze grzechy. Musimy nauczyć się kochać tak, jak On kochał, a nie jesteśmy w stanie tego uczynić bez Ducha Świętego. Musimy kochać bezwarunkowo, tak jak On nas kocha, a On daje nam do tego siłę. Musimy żałować za grzechy. Musimy być zaangażowani. Brak zaangażowania nawet wśród chrześcijan jest bardzo powszechny. Kiedy usuniemy siebie z centrum naszego życia i pozwolimy Chrystusowi zająć jego tron, zostaniemy obdarzeni pokojem i radością. Musimy działać [4]. Uzdrowienie dokonuje się tylko wtedy, gdy wychodzimy z bezpiecznych kryjówek, z dala od łaski, które zbudowaliśmy dla siebie. Musimy wyjść na zewnątrz, na Słońce, aby zrzucić z siebie te podarte koce bezpieczeństwa, nieufności i nieprzebaczenia. Uzdrowienie dokona się, nawet jeśli nie rozpoznamy go od razu[5].
Przemieniony umysł jest kategorią, która może mieć zasadniczy wpływ na dzieje Kościoła. Przecież Chrystus jest Tym, który ustanowił Kościół i my mamy realizować Jego myśli i zamiary względem Jego oblubienicy. Życie przebaczeniem i w zgodzie ze Słowem Bożym jest dla nas gwarancją, że podążamy w kierunku widzialnej jedności chrześcijan. Podsumowując możemy powiedzieć, że nawrócenie należy odnieść do każdego chrześcijanina i rozumieć je jako „odnowienie ducha” czy raczej „odnowę w duchu”[6].
[btx_quote author=”dr Anna Saj” style=”block” alignment=”left”]Kochani! Chcę Was serdecznie zaprosić na niezwykły chrześcijański sylwester w Lublinie – Noc Chwały. Będą z nami Witek Wilk i Danny Steyne – są to ludzie, którzy naprawdę podążają za sercem Ojca. Wierzymy, że Bóg będzie czynił niesamowite rzeczy. Nie może Was zabraknąć![/btx_quote]
Sprawdź koniecznie WWW.NOC.CHWALY.PL
Przeczytaj część 1 artykułu.
[3] Por. C. Razza, Filtr przeciwsłoneczny. Jak chrześcijanie nieświadomie zamykają się na łaskę, Lublin 2012
[4] Por. C. Razza, Filtr przeciwsłoneczny. Jak chrześcijanie nieświadomie zamykają się na łaskę, Lublin 2012
[5] Por. M. Vadia, Twój język ma moc, Lublin 2010
[6] Por. A. Skowronek, Z ekumenią w XXI wiek, „Życie duchowe” 10 (1997)